spontaniczna próba polemiki z przewrotnymi interpretacjami faszystowskiego bojownika o wszech-dominację ashkeNAZI... pod roboczym tytułem: "Ranger overdrive" :P

wirtualny Kodiak "ujawnia", że niejaka "Moskwa" eksperymentowała w 1954r. na ludziach i to nuklearnie - nie wspomina przy tym oczywiście, kto wówczas bezwzględnie wdrażał wszelkie rozkazy owej "Moskwy" i to przynajmniej z poziomu średniego szczebla urzędactwa we wszelkich kluczowych instytucjach wyznawców sierpa i młota...
 
ale do sedna - naszła mnie następująca refleksja: jeśli Moskwa to symbol wyrafinowania przebiegłych azjatów, to jak wobec tego interpretować absurd wypadków przy "Chicago Pile 1" - pierwszym stosie nuklearnym odpalonym w 1942r pośrodku pełnego ludzi miasta??? - czyżby przejaw durnoty tępych i naiwnych kałbojów, którzy jeszcze wówczas nie byli tak sprawnie (i postępowo;))) zarządzani przez "uebermenschen" jak teraz??? - vide: http://en.wikipedia.org/wiki/Chicago_Pile-1
 
mniej wtajemniczonym przypominam, że za zgodą moralnego inaczej ludobójcy i wielkiego budowniczego obozów koncentracyjnych dla azjatów - FD Roosevelta w tej ręcznie ułożonej stercie materiałów rozszczepialnych o mały włos nie doszło do reakcji łańcuchowej...
 
tak wiem - Roosevelt wspierając bestię stalina skutecznie zwalczył rasistowski kolonializm szownistycznych protestantów, ale dlaczego ów hugenot czynił to kosztem MILIONÓW Słowian?!?
 
ps.
dzięki komu czewrona SSowiecka hołota zdobyła Polskę???